ŻYWIECCZYZNA
13-09-2020

Józef „Gozdawa” - Tyszkowski

Józef „Gozdawa” - Tyszkowski (1889 – 1974)

Szlachcic, znawca i miłośnik koni arabskich, założyciel stadniny koni arabskich w Nowym Dworze k/.Żywca, hodowca koni, znakomitość na Żywiecczyźnie osnuta mgiełką tajemnicy. Człowiek, który całe swoje życie poświęcił „polskim koniom arabskim”.

Końmi zajmował się dziecka. Gdy zaczęła się II wojna światowa zarządzał stadniną arabów w Starym Siole k/Bóbrki na Kresach. Położenie sprawiło, że gospodarstwo znalazło się najpierw w rękach Rosjan, a potem jpegNiemców maszerujących na Moskwę. Jakim cudem udało się Tyszkowskiemu utrzymać stadninę mimo przetaczającego się frontu, pozostanie już chyba na zawsze jego tajemnicą. Wiosną 1944 roku wycofujący się Niemcy zarządzili ewakuację stadniny. W Okocimiu tabun został rozdzielony. Tyszkowscy trafili dofolwarku Zagórzyce wraz z dwoma ogierami i dziesięcioma klaczami czystej krwi i kilkoma półkrwistymiangloarabami. Lato przeszło na staraniach o paszę, a potem wraz ze zbliżającym się frontem, nowe etapy ewakuacji: Dębica, Brzesko, Kraków, Żywiec /13 sierpnia 1944 r./, Bażanowice k/ Cieszyna. Konie wożono w wagonach węglowych, przy braku wody i paszy. Źrebaki często przygniatane były przez konie dorosłe. W tej niezwykłej podróży Józefowi Tyszkowskiemu towarzyszył jego syn Ryszard. Z Cieszyna stadninawyruszyła przez Czechy jpegw kierunku Szlak wędrówki znaczyły zdechłe źrebaki i poronienia klaczy. W leśniczówce koło górskiej wsi Ibin na terytorium Czech Tyszkowscy przeżyli całe zamieszanie ostatnich dni wojny. Konie chcieli im zabrać wszyscy - niemieccy uciekinierzy z Wehrmachtu, piechurzy z Armii Radzieckiej i żołnierze generała Swobody. Ale od czego koniarskie fortele pana Józefa. Ostatecznie mocno przerzedzonym tabunem zajął się osobiście szef sztabu wojsk generała Swobody i ulokował go w obiektach stadniny w Mimoniu. Wkrótce potem powędrowali do gospodarstwa w Topolczankach na Słowacji gdzie Gozdawa Tyszkowski otrzymał propozycję pozostania z końmi w Czechosłowacji i objęcia posady głównego inspektora koni w Republice Czechosłowackiej. Odmówił i rozpoczął starania o powrót do Polski w rezultacie których znalazł się wraz z końmi w Nowym Dworze koło Żywca w niedawnych włościach żywieckich Habsburgów w dniu 29 stycznia 1946 roku.

Tu powstała stadnina koni arabskich, której kierownikiem do 1960 roku był Józef Gonzaga Tyszkowski. Przywieziono tu także klacze z likwidowane stadniny ogierów w Rabie Wyżnej, niedobitki ze stadniny pelkińskiej, czołowego ogiera Bad-Afasa z Drogomyśla i 28 matek czystej krwi arabskiej oraz inne okazy z Walewia i Udorza. Do najwybitniejszych ogierów z Nowego Dworu zaliczają specjaliści - pięknej urody siwego w hreczce Cometa1953 , którego potomstwo chętnie kupowali Amerykanie. Największym jpegosiągnięciem stadniny i jej kierownika było wychowanie gniadego, bardzo dobrze zbudowanego, typowego kuhailana ogiera czort 1949 po Wielkim Szlem Forcie. Araby z Nowego Dworu miały sporo sukcesów zarówno wystawowych jak i na torach. W ciągu kilkunastu lat zwyciężały derby siedmiokrotnie. W 1960 roku zdecydowano przenieść stadninę do Janowa Podlaskiego. Poszedł z nią syn Józefa Ryszard. Likwidacja stadniny w Nowym Dworze była dla niego ciosem. W dniu wyjazdu koni przed jego domem stała karetka pogotowia, a gdy wyprowadzano jako ostatniego z koni ukochanego Cometa pięknie ubranego na ostatni wyjazd - zapłakał. I tak już zostało.

Wrósł w tutejszy pejzaż, przenosić już się nie chciał. Ale nie był to już dawny Tyszkowski. Stracił humor, pogodę ducha, dużo czytał i zawsze cieszył się z sukcesów polskich arabów. Tyszkowscy byli sympatyczni i bezpośredni, choć zachowywali pewne cechy pańskości. Do miasta /Żywca/ jechali zawsze bryczką powożoną przez stangreta, ubrani w kamizele, bryczesy i długie buty do konnej jazdy. Tyszkowski z pasją oddawał się myślistwu. Zmarł w 1974 roku. Pochowany jest na cmentarzu parafialnym w Radziechowach. W 1981 roku zmarła jego żona Jadwiga z Tomalskich, a w 1990 jedyny syn Ryszard, który mimo, że był dwukrotnie żonaty nie pozostawił po sobie potomstwa.

Na płycie grobowca rodziny Tyszkowskich przyjaciele rodziny umieścili epitafium następującej treści: "Wielce zasłużony i utalentowany hodowca koni arabskich. Wspólnie z żoną i synem uratował przed grabieżą i przeprowadził spod Lwowa do Nowego Dworu w 1946 roku stadninę koni czystej krwi arabskiej. Niech służą przykładem oddania krajowi i hodowli koni"

Powinien być wpisany do panteonu zasłużonych dla Ziemi Żywieckiej – Hieronim Woźniak

 

 

« powrót do listy

Copyright © Towarzystwo Miłośników Ziemi Żywieckiej.

projekt i wykonanie